Wiosenne porządki.

Data zobowiązuje. Sytuacja za oknem też.
Zaczynamy zatem wiosenną krzątaninę.
A jak to się u nas realizuje, o tym za chwilę.
Jest coś takiego w wiośnie, w świetle, które przynosi, w zazieleniających się żywopłotach,
że w nas coś się dzieje.
Wybudzamy się po zimie. I ruszamy do działania.
Jak wyglądają porządki w naszym wykonaniu?
Bez szaleństw. Okna jeszcze czekają. Szafowe rewolucje też, bo temperatura na zewnątrz nie bardzo pozwala jeszcze na kurtkowe przekalibrowanie.
Zaczynam na spokojnie. Ścieramy kurz. A że domowych powierzchni nie starcza, wyruszamy w teren.
Place zabaw to też mało. Tym bardziej, że i zimą były przez nas odwiedzane i wykorzystywane bardzo kreatywnie, ale o tym innym razem.
Dlatego przetarłyśmy rampy na skejcie ;)
Spodniami, kurtką, czapką i oczywiście dłońmi :D
Pracę co prawda bardziej widać po nas niż po rampach, ale liczy się i tak ;)