Niewiara

- Mamo, nie uwierzysz, co się zdarzyło wczoraj w przedszkolu... - mówi Martka rano
- No co tam? - pytam
- Pani Basia, to nalewała nam kompot z wiadra do mycia podłogi. Ale już takiego czystego...

Głęboki oddech. Czas na aktywację filtra niewiary. Nieocenionego narzędzia. Korzystam z niego  jako mama, wcześniej korzystałam jako nauczyciel.

"Nie uwierzysz" - powiedziała.
I nie uwierzyłam. Wytłumaczyłam, że to na pewno nie było to samo wiaderko.
Ciekawe, co opowiada w przedszkolu o mnie i naszym domu ;)



Na umowie, którą jako rodzice zawieramy co roku z przedszkolem, powinni dopisać jeden punkt.
O taki:
"Drodzy Rodzice, nie wierzcie we wszystko co mówią o przedszkolu Wasze dzieci, a my obiecujemy, że nie będziemy wierzyli we wszystko, co mówią o Was".
Prawdopodobnie autentyk.
W to uwierzyć mogę.
Do dziś pamiętam, co opowiadali moi uczniowie ;)


Taki ze mnie niedowiarek.
Bo wierzę, że przecież na pewno jest inaczej, niż mówią ;)