O różnorodności miłości.

- Mamo, a kogo bardziej kochasz, nas czy tatę? - pyta nieraz Martka
- Kocham Was tak samo mocno, tylko jednak trochę inaczej - odpowiadam

Martka zdaje się to rozumieć. Bo przecież kocha i nas, i dziadków, i pluszaki, i nasze zwierzaki domowe. Tylko wszystkich inaczej przecież, jak to sama mówi.
Te same osoby też kochamy inaczej.
A te różnice w kochaniu to i w piśmie widać.
Ja "kocham", Martka - "koha" ;)
I takie miłosne wyznania znajduję czasem a to na lodówce, a to w moim notesie, do którego Martkę jakoś ciągnie: