O pojemności neologizmów i odpowiedzialności unikaniu

Są u nas słowa zakazane.
Np. "głupi" w roli określenia starszego brata.
I jeszcze kilka słów. Z niskich, fizjologicznych rejestrów językowych.
Za używanie - kara. Np. na wieczorne czytanie. Znaczy, że nie czytam.
Kara mogłaby być też na śpiewanie. Ale tym razem polegałaby na tym, że śpiewam.
A śpiewam tak źle, że to naprawdę tortura dla nawet ciut wrażliwych muzycznie uszu.
Ale że
moje dzieci moje śpiewanie lubią, więc w ten sposób ukarać ich nie mogę.

Wracając...

- Jesteś kupi - mówi M. do Jakuba

No i mamy 2w1. Ulżyła sobie podwójnie, nie używając w sumie żadnego z zakazanych słów i formalnie jest bez winy.