Kreatywny czytelnik.

Do tej pory myślałam, że te wszystkie przeinaczenia tytułów książek, to są tylko takie bibliotekarskie legendy, anegdoty niekoniecznie z natury...
Dziś jednak zmieniłam zdanie.
Był  "Pies, który stał w kolejce", była "Odprawa osłów greckich", "Trendy" Kochanowskiego, czy "Lord Gin" lub "Pani browaru" dla nieco już starszych czytelników.
Dziś od własnego syna usłyszałam kolejny tytuł.
Zapytany przez bibliotekarkę, jaką lekturę będą czytać jako pierwszą, po chwili zastanowienia odpowiedział, że "Anię z Zielonej Góry"...
Nie czytałam ;) A w naszej księgarni tylko "Ania z Zielonego Wzgórza"