Naprzemienność

Aury, to po pierwsze.
4 stałe elementy: deszcz, wiatr, po prostu chmury i oślepiające słońce.
Następują po sobie w różnej, przypadkowej kolejności. Czasem jedno towarzyszy drugiemu, a drugie trzeciemu, a....
Możliwości jest wiele, a ziewanie i marzenie o kolejnej kawie odbiera mi zapał do rozpisania ich wszystkich.
Jak dobrze byłoby poleżeć z książką czy słuchawkami na uszach. Kocyk, herbatka, coś słodkiego - takie klimaty.
Ale nie ma tak dobrze, o nie.
M. postanowiła, że będzie lepiej niż dobrze. Będzie... naprzemiennie.
I tak oto raz jestem smokiem, raz rycerzem. Raz to muszę uwolnić lalkę, raz ją uwięzić. Czasem gonię, a za chwilę jestem goniona.
Teraz, czym prędzej, dopóki nie zauważyła, że uciekłam z pola walki, uciekam i sprzed komputera. Bo i tu mi wkroczy M. z naprzemiennością i powie, że teraz jej kolej na korzystanie z komputera ;)