Uczymy się do sprawdzianów. Z polskiego i z przyrody.
Na początek lecimy z polskim.
"Synku, przyjdź do pokoju z podręcznikiem do przyrody" - takie zdanie bierzemy na warsztat. Na warsztat, czyli wyłuskujemy i analizujemy rzeczowniki. I to solidnie, bo o deklinację zahaczamy.
Idzie jak burza. A przy okazji mamy dużo śmiechu, bo przy "podręczniku" pojawia się nowy przypadek - narządnik :D
Może dlatego, że to podręcznik do przyrody, a tam z kolei komórki, tkanki i .... narządy.
Na początek lecimy z polskim.
"Synku, przyjdź do pokoju z podręcznikiem do przyrody" - takie zdanie bierzemy na warsztat. Na warsztat, czyli wyłuskujemy i analizujemy rzeczowniki. I to solidnie, bo o deklinację zahaczamy.
Idzie jak burza. A przy okazji mamy dużo śmiechu, bo przy "podręczniku" pojawia się nowy przypadek - narządnik :D
Może dlatego, że to podręcznik do przyrody, a tam z kolei komórki, tkanki i .... narządy.