O zimie, kocyku, książkach i parującym kubku.

Na dworze jest biało.
Biel przykryła szare dachy, chodniki. Bielą otuliły się gałęzie drzew i krzewów.
Cały bałagan skrywa się po lekkością bieli.
Świat wydaje się jaśniejszy, gładszy, bardziej uporządkowany.
"Jest czysto" - mówią niektórzy, patrząc na warstwę świeżego śniegu.

Zabawy na tym śniegu to czyste szaleństwo.

A po powrocie?
Marzę o ciepłym kocu, wygodnym łóżku i książce na kolanach.
Fakt, z dziećmi pod ręką, jest to najczęściej jakaś ich książka. Choć i tak jest dobrze, bo książki, które przynosimy z biblioteki, niosą ze sobą coś więcej.
Są książkami nie tylko z nazwy i formy.

Zatem kocyk i książka.
Czysta przyjemność.
Czysta przyjemność, którą nasycają się chwile, popołudnia, wieczory.
Czysta przyjemność, gdy ciepło rozchodzi się po ciele wraz z każdym łykiem z parującego kubka.

A co w kubku?

Faza na ziołowe napary, a najczęściej pojawia się czystek.
Czyste szaleństwo.
R. kupił go sporo.
Przesypany do kilku słoiczków czeka na swoją przygodę z wrzątkiem.
Czystkowe szaleństwo.
Czystka mamy w bród ;)